poniedziałek, 5 marca 2018

# 7

Od kilku miesięcy nosiłam się z zamiarem zakupu nowego kompletu garnków oraz żyrandola do salonu.  Najbardziej lubię kupować, gdy coś wpadnie mi w oko i od pierwszego spojrzenia się spodoba.  Chyba całkiem niezły zestaw garneczków znalazłam na sieci i po wysłuchaniu zdania Konrada upatrzone zamówiłam.  Podobno paczka już jest dla mnie szykowana.  
W kwestii żyrandola nadal niczego fajnego nie wypatrzyłam.  Namówiłam Konrada w sobotę, by wybrać się do sklepów z oświetleniem.  Niczego fajnego nie znalazłam...niestety.  A potrzeba zmian dręczy mnie coraz mocniej.  
W drodze do miejsc udręki, związanych z poszukiwaniami w/w, usłyszałam od Konrada bardzo miłe stwierdzenie. Do tej pory  to ja czasami pytałam o to, ale tym razem sam z siebie oznajmił mi, że dobrze mu ze mną.  Takie spokojne życie, bez napięć, bez musów. Ot, po prostu samo się dzieje.  Zgadzamy się w przeróżnych kwestiach, nie musimy ciągle przekonywać siebie nawzajem o własnych racjach, a kompromisy przychodzą nam łatwo.  Lubimy spędzać ze sobą większość wolnego czasu.  Jesteśmy zwykle jednomyślni jeśli chodzi o formę jego spędzania.  Z racji moich dotychczasowych, nieciekawych doświadczeń dotyczących związków jestem ciągle bardzo ostrożna z zachwytami nad relacją z Konradem.  Zresztą....nie czuję nawet takiej potrzeby. Zwyczajnie mam w sobie spokój i przekonanie, że wszystko jest na właściwym miejscu.  Właśnie o takim związku od dawna marzyłam.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz