Myśli miękko i płynnie przesuwają się przez moją głowę. Gdy tylko moje palce dotykają klawiatury, by je ubrać w słowa, wszystko momentalnie kostnieje. Słowa nagle stają się chropowate i z olbrzymim trudem przybierają kształt liter, by pojawić się tutaj. Chciałam pozbyć się natłoku tych myśli pisząc w tym miejscu. Nie sądziłam, że to będzie takie trudne.
Miała to być także pewna pomoc w powrocie do mojego dawnego ja. Do kobiety otwartej, radosnej, pełnej energii, jaką byłam jeszcze parę lat temu. Zanim zdiagnozowano mnie jako kolejną "hashimotkę" oraz metodą prób i błędów dobrano dawkę leku, z każdym dniem coraz bardziej odsuwałam się od ludzi. Czułam się wszystkim i wszystkimi zmęczona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz